Posty

07.04.2019 niedziela

Mala nadal chora. Moj dzis ma wolne. Chryste niech ten dzien sie juz skonczy. Nie lubie takich dni jak dzis mam. Nie moge na niego patrzec, slyszec, niech sie do mnie nie odzywa. Jednym slowem irytuje mnie jak nigdy. Wszystko musze sama robic bo ON odpoczywa po i przed praca... Kurka a mnie nikt nie wyreczy. Sniadanie do pracy,kawka do pracy i na pobudke, do tego pies wyprowadzony wiec nie misi wstawac... No a mnie nawet herbaty nie zrobi... Gdy wraca kawka pod nos, obiad pod nos, woda w prysznicu zagrzana i czeka. Jezu czy wykonanie jednej moze dwuch rzeczy w niedziele za caly tydzien nadskakiwania to tak wiele??? Ani kawy na pobudke obiadu tez nie zrobi. CAAAALY dzien lezy i spi... Tez mi niedziela. Niech go szlag. Czadem w takich chwilach wspominam kiedy bylam smama. Ten oddech swoboda Piekne. Moze jak mala urosnie to cos zrobie... za stara jestem Teraz tylko wspomnienia. Nawet nie wspomne juz o tym ze ba "miescie" albo ogolnie przy ludziach mi nic nie

06.04.2019

To moj piereszy wpis. Prowadze raczej zwyczajne zycie. Coreczka prawie 6 lat i partner... Coz mozna jeszcze dodac? Z reszta mniejsza.  Zycie bywa przewrotne. Z poczatku sielanka i swiat widziany na rozowo. Potem przychodzi gorzka prawda. Obiecalam sobie ze ile sie da bede zagryzac wargi. Tylko tyle albo az... Coreczka jest... nie wiem jak to opisac. Naj skarbem Naj szczesciem Wszystkim dobrem ktore mam i tylko dla niej zyje. Partner. Eh tu juz sa schody. Jest niesamowicie uparty. Co gorsza nie liczy sie z moim zdaniem, a bynajmniej ja mam takie poczucie. Wiele rzeczy opowiada ciotce (z ktora jest blisko jak z mama), a mnie zwyczajnie nie mowi... Dopiero kiedy ja zapraszam na kawe to dowiaduje sie roznosci. Przykre... Ale malo tego. Wystarczy jej aprobata, a moje NIE juz sie nie liczy. I to mnie rani. Mowilam mu o tym to twierdzil ze przesadzam. Nie mam w nim wsparcia. Nie wierzy we mnie. Na sama mysl chce mi sie plakac. Jestesmy zareczeni. Nawet juz mamy